aaa4
Początkujący
Dołączył: 25 Sie 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 13:03, 31 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Ja na to: - Bzdura. Co ci strzelilo do glowy?
Wtedy ona normalnie sie na mnie rzucila i sila wyprostowala mi rece. Nawet sie specjalnie nie bronilam. Od razu zobaczyla swiezy slad po igle. Wziela moja plastikowa torbe i wysypala na lozko wszystko, co tam w niej bylo. Wypadla strzykawka, okruchy tytoniu z papierosow i cala masa prostokacikow staniolu. W staniolu byla przedtem heroina. Jak nie mialam czasem towaru, a dostalam febry, to zdrapywalam paznokciem ostatnie resztki pylku z tych papierkow i z tego robilam sobie dzialke.
To, co wysypalo sie z torby, bylo oczywiscie dla mamy wystarczajacym dowodem mojej narkomanii. Zreszta, juz w lazience nie miala watpliwosci. Odkryla tam nie tylko zakrwawiona chusteczke i plamy krwi, ale takze sadze na lyzeczce, w ktorej podgrzewalam here. Zdazyla sie juz naczytac o heroinie w gazetach i szybko sobie dospiewala cala reszte.
Od razu przestalam sie zapierac. Chociaz przed chwila wladowalam sobie ten nieziemski towar, normalnie sie wtedy zalamalam. Zaczelam ryczec i nie moglam wydusic z siebie ani slowa. Mama tez nic nie mowila. Cala sie trzesla. Byla kompletnie zaszokowana. Wyszla z mojego pokoju i slyszalam, ze rozmawia z Klausem. Wrocila do mnie. Wygladala na troche spokojniejsza i zapytala: - Da sie cos na to poradzic? Nie masz zamiaru z tym skonczyc?
Powiedzialam: - Mamusiu, niczego bardziej nie chce. Slowo ci daje. Wierz mi. Naprawde chce sie wyrwac z tego bagna.
A ona: - Dobrze, w takim razie sprobujemy wspolnie. Wezme urlop, zeby caly czas byc przy tobie, kiedy przestaniesz brac narkotyki. Od razu dzisiaj zaczniemy odwyk.
Powiedzialam: - Swietnie, zgoda. Tylko jeszcze jedno. Bez Detlefa nie ma mowy. Ja go potrzebuje i on mnie tez. On tez chce przestac. Czesto o tym rozmawialismy, i tak mielismy to niedlugo zrobic. Razem.
Mama kompletnie stracila glowe i zapytala: - Co? Detlef tez bierze? - Uwazala zawsze, ze Detlef jest taki mily, i cieszyla sie, ze mam takiego milego chlopaka. Odpowiedzialam: - Oczywiscie, ze tak. Myslisz, ze sama bym to robila? Detlef nigdy by na to nie pozwolil. Ale tez nie pozwoli, zebym robila odwyk bez niego.
Nagle poczulam sie zupelnie dobrze. Zaczelam sie normalnie cieszyc, ze razem z Detlefem bede mogla przejsc odwyk
Post został pochwalony 0 razy
|
|